W dniu 22 października społeczność Reczpola przeżywała odpust ku czci swego patrona Św. Jana Pawła II. Uroczysta sumę o 11.00 poprzedziła modlitwa różańcowa prowadzona przez Akcję Katolicką. Rozważania poszczególnych tajemnic oparte były o wypowiedzi świętego papieża. Mszy Świętej przewodniczył i kazanie wygłosił ks. Piotr Porada, wikariusz z parafii Miłosierdzia Bożego w Przemyślu. Na początku wyjaśnił zebranym sens zyskania przez człowieka odpustu za grzechy. Pojednanie grzesznika z Bogiem i Kościołem dokonuje się poprzez sakrament pokuty. Gdy wina została odpuszczona w sakramencie pojednania pozostaje jeszcze kara za popełnione zło, którą grzesznik musi spłacić, aby w pełni się oczyścić. Odpust jest to darowanie wobec Boga kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Kościół jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienia ze skarbca zasług Chrystusa i Świętych. Odpust jest cząstkowy albo zupełny zależnie od tego, czy od kary doczesnej należnej za grzechy uwalnia w części czy w całości. Aby zyskać odpust zupełny, czy cząstkowy wierni muszą wypełnić przypisane warunki. Po tym wstępie kaznodzieja przybliżył słuchaczom sylwetkę św. Jana Pawła II jako męża modlitwy. Przyjaźń Jana Pawła II z modlitwą rozpoczęła się w rodzinnym domu. Sam papież wspominał matkę i ojca, dla których modlitwa była codziennością, mówił o ojcu, który prowadzał go do kościoła i właśnie modlitwą wskazywał prostą drogę w trudnych chwilach. W jego sercu była Maryja, której się powierzył, i był krzyż, na którym się oparł także jako Papież z taką samą jak dawniej dziecięcą ufnością. O modlitwie mówił i pisał często nasz Rodak; jego niezwykła pokora przejawiała się także w postawie klęczącej wobec Boskiego Majestatu. Pamiętamy go z tylu miejsc, które odwiedzał, by wspólnie z innymi zanosić prośby, błagania, ale i wielkie dziękczynienia Bogu. Swoim istnieniem dotykał każdego, o nikim nie zapominał. Tak go widzimy i przypominamy sobie o tym zawsze, ilekroć spoglądamy na jego wizerunek, czy kierujemy ku niemu swoje myśli. Kochany Jan Paweł II.

« z 3 »